Rymoplastykon (feat. Mona): Obud

Prosze obudz mnie ,bo nie wiem co wokolo dzieje sie
Wciąz chyba snie ,a to co widze najwyrazniej jest zle
Co otacza mnie nie interesuje osoby mej
Zupelnie jak w letargu ,nie okej
W tv bomby,jakies karabiny'
nie wyobrazasz sobie mojej miny?
jestes odporny?zobaczymy
zamknij swe oczy ,moze razem posnimy
to co widzimy ,to nie jest bajka
z nerwow - jedna za druga gnie sie fajka
jestes twardy bo nie dopuszczasz do swych oczu prawdy
ja nie chce wiecej ,niech ktos juz zlapie mnie za rece
wszystko co widze za bardzo mnie przeraza
jest mi straszne jak kontuzja dla pilkarza
takie jest zycie
niestety nie wiem co widzicie
lecz moje oczy w tym snie nie chca kroczyc x2
Obudź mnie ,męczy mnie ten sen
Już nie chcę spać
Pomóż mym oczom wstać.
Obudź mnie ,męczy mnie ten sen
Już nie chcę spać
Pomóż,pomoż mym oczom wstać.
Obudź wreszcie mnie bo już nie moge tu wytrzymac
To sie nie konczy a dopiero zaczyna
Czy to nie finał?
To chyba jakas kpina !
Widze postac ,ktora spada inna do gory sie wspina
to sie wykrzywia, ta wypina a tamta wypina
ona jest za cos winna lecz nie spada na nia wina
i dziwna mina , jakby cos mi przypomina
jakby twarz wyciagnieta z killerowego kina
to jest jak koszmar a w nim pelno poczwar
ktos mnie tu porwal i nie chce mnie oddac
jakby potwor wszedl w moja glowe
i przepolowil ja na polowe
wlozyl mi do niej obrazy nie zdrowe
przeklete postacie ktore ida w moja strone
ja sie ich boje ,one chca mi wyrwac cale swoje
zmysly ,pomysly ,ideie ,nastroje
pelne konwoje ubrane w dziwne stroje
zmasakrowanych twarzy - cale roje
ja juz mam dosyc ,prosze ,niech mnie ktos uszczypnie
a wtedy sie obudze i wszystko to zniknie...
Obudź mnie ,męczy mnie ten sen
Już nie chcę spać
Pomóż mym oczom wstać.
Obudź mnie ,bo ja ciagle w tym brne
Mocno drgne ,gdy uslysze znowu ze
Nadal jest zle ,ja tego nie chce
staram sie
ale pozwol mi przezyc w paranoicznym snie
dziwi mnie
nie tykalni oni sami, z emocji znani
kazdy kazdego ciagle rani
inni traktowani jakby byli kamieniami
opieczetowani zasad schematami
piekne chwile krotkie jak palcow pstrykniecia
a te melancholijne wracaja wciaz zawziecie
na jednym patencie wszystko
widziane ,slyszane,
one powlekane banałem stale znakowane
wychwalane ,powielane stale takie same
zacierane ,same w sobie zaklamane
ja w tym tone a chce przejsc na druga strone
obudz mnie ,prosze cie obudz mnie