Arab x Homex: Blanty & Szlaufy

Ci blanty chcą tu ze mną buchać
Te szlaufy chcą się ze mną ruchać, ruchać
Grzecznie dziękuję, oni nie chcą słuchać
Ciągle coś chce ode mnie ktoś
Uhm..
Ci blanty chcą tu ze mną buchać
Te szlaufy chcą się ze mną ruchać, ruchać
Grzecznie dziękuję, oni nie chcą słuchać
Ciągle coś chce ode mnie ktoś
Koncept

Na ryja padam
Ale jest git
Ziomek, jak widać
Lubię pogadać serdecznie
Siadaj i pytaj
Byle nie o feata mnie
I nie wyzywaj mnie ziomek na free
Na wejściu przyznaję wygraną ci
Więc daj mi spokól
Bo idę do kibla
A ten łapie za ramie mnie i ciągnie ten freestyle
Kurw*
Nie chce być niemiły
Ale weź się odpierd*
Ogarnij się
Nie chce słuchać ciebie
Spływa ci z nosa mefedron
Zamykam się w kabinie i szczam
A chłop dalej mieli gębą
Przyjebał się do jakiś dziewcząt cham
To moja szansa bo nie chce mu jebnąć

Uff
Myk i mnie nie ma już
Na sofę się przedzieram, opadł kurz
Jestem tuż tuż tuż
Widzę na niej dwie z miliona róż
Pod skórą świeży tusz
Cycki spięte
W sumie fajny makijaż
A gdzie mój anioł stróż?
Pewnie został gdzieś tam na tyłach
I wbijam na fotel
Robimy se fotę
Pytają co potem, czyli pytają o hotel
Za stare na pozory, choć takie młode, młodziutkie
Umieją łeb poryć
Gdy w powietrzu czuć wódkę
Pokusy chwytają mnie w swe szpony
Wzrok wędruje w złe strony
Jak się im poddam to będę skończony
A tu wpierd* się ziomy między nas
Wciskają gibony
Dzięki za ratunek, witam was
Ale ja już nie jaram długo
A oni Arab, co ty nam pierd*, weź nie wkręcaj
Widać że jesteś zmęczony, przecież
Pal to i skręcaj
Dokładnie – jestem już zmęczony, zioooom

Ci blanty chcą tu ze mną buchać
Te szlaufy chcą się ze mną ruchać, ruchać
Grzecznie dziękuję, oni nie chcą słuchać
Ciągle coś chce ode mnie ktoś
Uhm..
Ci blanty chcą tu ze mną buchać
Te szlaufy chcą się ze mną ruchać, ruchać
Grzecznie dziękuję, oni nie chcą słuchać
Ciągle coś chce ode mnie ktoś
Koncept